czwartek, 18 października 2012

nalewki / "szydełkiem i włóczką"

No i przefiltrowane. Bananówka wyszła rewelacyjna, delikatna - niebo w gębie po prostu, filtrowała się szybko i bezproblemowo.

A malinówka...co za horror. Filtrowała się z wielkimi bólami przez dwa dni i szczerze mogłaby być lepsza. Pół dnia około spędziłam w kuchni aby ją przesączyć kilkanaście razy przez sito, filtrów chyba z 10 użyłam, a smakiem nie powala jak bananówka.

Podsumowanie:
Z takiej samej ilości alkoholu bananówki wyszło 2 butelki a malinówki 1 butelka. Złoty płyn jest 4 razy lepszy niż malinowy.
A więc...BANANÓWKA RULES!



A co do szydełka to zostałam wolontariuszką i będę uczyła seniorki w fundacji :) No cóż w końcu będę nauczała, czy to dzieci czy seniorów. Zajęcia mam nadzieję zacznę prowadzić od listopada jak się grupa zbierze.